Spotkania z Łemkowszczyzną – Стріча з Лемківщином Julia Adamus 1 klasa Gimnazjum

„NIKIFOR – Epifaniusz Drowniak – Łemko z Krynicy”


Nikifor Krynicki urodził się w 1895 roku w Krynicy. Zmarł 10 października 1968 w sanatorium w Foluszu. Znany samouk, zaliczany do najwybitniejszych malarzy świata.
Z pochodzenia był Łemkiem. Odziedziczył po matce wadę słuchu i wymowy, które przez niektórych były traktowane jak niebezpieczna choroba psychiczna. Matka wychowywała go samotnie, w wielkiej biedzie i ubóstwie. Na samym początku był traktowany przez krynickich obywateli jako odmieniec, izolowany psychicznie i fizycznie.
Nie wiadomo, skąd wzięło się jego przezwisko ”Nikifor”, jednakże używał go od najmłodszych lat. Do roku 1963 nie posiadał nazwiska. Wtedy dopiero wyrobiono mu dowód i paszport, oraz urząd nadał mu nazwisko – Krynicki. W dokumentach zapisano fałszywe informacje dotyczące jego rodziców i urodzin. Dopiero w 2003 roku za staraniem Zjednoczenia Łemków, sąd w Muszynie rozstrzygnął, że prawdziwe imię I nazwisko malarza to Epifaniusz Drowiak ( na podstawie danych metrykalnych z cerkwi z Krynicy I świadków, w tym ksiedza mitrata Stefana Dziubiny).
Nie wiadomo również, kiedy zaczął tworzyć. Najwcześniejsze zachowane prace pochodzą z przed 1920. Jednak od początku dążył do wyznaczonego celu – chciał zostać ,,Matejką z Krynicy”. Artysta zawsze uważał się za zawodowego malarza, o czym świadczy przybranie sławnego Matejki. Na swoich obrazach podpisywał się jako ,,Nikifor malarz” lub ,,Matejko”. Był analfabetą, ale nigdy nie zapominał, że jest Łemkiem.
Na jego dziełach widnieją koślawe napisy pełne błędów. Nikifor stosował niewielkie rozmiary prac – mniej więcej wielkości kartki z zeszytu. Na samym początku tworzył na podarowanych mu skrawkach dokumentów, papierkach po czekoladach lub papierosach, starych zeszytach. Stąd niektóre jego obrazki są dwustronne. Najchętniej do tworzenia używał akwareli, czasami łączył je z farbami olejnymi. W późniejszych czasach niechętnie zaczął używać kredek.
Mocny wyraz prac Nikifora stanowi przekroczenie ograniczeń. Nawet na małej kartce był w stanie osiągnąć przedstawienie monumentalne, czyli ogromne, dużych rozmiarów. Często pejzaż, człowieka lub scenę zamykał w dekoracyjnym obramowaniu. Poszczególne elementy obrysowywał czarną kredką i dopiero po tym „zabiegu” wypełniał wszystko żywymi kolorami. W specyficzny sposób potrafił osiągnąć pełnię koloru, a także kreował nastrój, który zazwyczaj był nostalgiczny. Właśnie dlatego ludzie mówili i dotąd twierdzą, że farby pod jego ręką traciły surowość.
Jedną z inspiracji mężczyzny była grecko -katolicka cerkwia. Większość prac Nikifora przedstawia pejzaże z cerkwią w tle, np :,,Biskup przed cerkwią”, ,,Cerkiew o zachodzie słońca”. Malarz nie tylko portretował przechodniów, często na obrazach uwieczniał samego siebie. Liczne są jego autoportrety, malowane głównie w latach trzydziestych, ujawniające jego wyobrażenie na swój temat, oraz czasem bardzo wysokie aspiracje lub marzenia. Przedstawiał się jako wytwornie ubrany, zamyślony mężczyzna, siedzący przy posiłku, z dłonią uniesioną w geście błogosławieństwa, jako osoba wysokiej rangi.
Artysta stworzył blisko około kilkadziesiąt tysięcy prac. Najpiękniejsze, najwybitniejsze z nich pochodzą z lat trzydziestych, według ekspertów. Większość swoich tworów sprzedał za bardzo mało pieniędzy.
Talent Epifaniusza odkrył Roman Turyn – malarz ukraińskiego pochodzenia. Uchodził on za pierwszego kolekcjonera prac Nikifora (zgromadził ok. 200 dzieł). Kiedy Turyn przebywał w Paryżu, pokazał obrazki krynickiego malarza członkom Komitetu Paryskiego. Ci zachwycali się pracami, chcieli je nawet pokazać podczas indywidualnej wystawy, niestety ten plan nie powiódł się. Jednak część dzieł włączono do ekspozycji malarzy lwowskich i reprezentantów École de Paris, utworzonej przez Ukraińskie Muzeum Narodowe. Aprobatę, podziw w imieniu wszystkich kapistów wyraził Jerzy Wolf w pierwszej publikacji o malarzu.
Dla Nikifora było to wielkie wyróżnienie, oraz zachęta, do dalszego rozwoju w dziedzinie malarstwa i sztuki. Dalej jednak żył w biedzie i osamotnieniu, bo od nieznajomego człowieka rzadko kto kupował obrazy. Dopiero w latach sześćdziesiątych, jego pozycja jako artysty zaczęła wzrastać. Stopniowo osiągał popularność, stawał się sławny, przez ponowne odkrycie jego talentu przez Ellę i Andrzeja Banachów. Małżeństwo napisało i wydało na temat Nikifora różne artykuły i książki, również organizowali wystawy jego dzieł. Zapraszali go do siebie i pomagali mu w codziennym życiu. Można więc stwierdzić, że Banachowie przyczynili się do sławy mężczyzny.
Historia sławy Nikifora jest dość zawiła. Obejmują ją przede wszystkim liczne wystawy. Zaczęło się od pierwszej indywidualnej krajowej w 1949 roku, poprzez szereg zagranicznych do końca lat pięćdziesiątych (Paryż, Amsterdam, Bruksela) przez lata sześćdziesiąte ( Hifa, Wiedeń, Baden – Baden, Frankfurt, Hanower).
O sile oddziaływania obrazów artysty świadczy wrażenie, jakie wywołały na Edwardzie Dwurniku, który pod wpływem dzieł Nikifora zmienił poetykę swojego malarstwa. Zaczął korzystać między innymi z czarnej kredki. Na temat twórczości Nikifora mówił :
„Nigdy nie przeżyłem większych emocji od tych, które wzbudziły we mnie jego obrazy oglądane na żywo. Pierwszy raz zobaczyłem je w 1965 roku. Próbowałem wtedy rysować architekturę, ale dopiero jak zobaczyłem tę wystawę, wiedziałem od razu, jak trzeba to robić. (…) Był skończonym malarzem, wspaniałym, głębokim, podchodził do malowania jak mistrzowie renesansu, klasycznie uczciwie. Wszystko, co malował, jest ZOBACZONE. A potem to zobaczone tasowało się w jego pamięci, wyobraźni, swobodnie. On wyzwalał się wspaniale z przymusu rzeczywistości i kreował obraz, świat, własną ich strukturę. Opowiadał siebie, malował swój kosmos”. Źródło: culture.pl

Julia Adamus
uczennica I klasy gimnazjum
Zespół Szkół Ogólnokształcących Nr 4
im. Bohdana Ihora Antonycza
КОМПЛЕКС ЗАГАЛЬНООСВІТНІХ. ШКІЛ № 4 У ЛІГНИЦІ